
Kadra zarządzająca
Nowelizacja przepisów dot. przepadku pojazdów
Czytaj więcej...
Realizacja obowiązków AML w dealerstwie - wdrożenie procedury przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy
Kadra zarządzająca
Małgorzata Miller / 23.06.2023
Zmiany w przepisach Kodeksu cywilnego wprowadzone prawie ponad dwa lata temu, tj. w dniu 1 stycznia 2021 r. doprowadziły do powstania w obrocie gospodarczym, obok konsumentów i przedsiębiorców, trzeciej grupy – quasi przedsiębiorców. Przywilej jaki otrzymały osoby fizyczne zawierające umowy bezpośrednio związane z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiadają dla niej charakteru zawodowego jest bardzo często w obrocie gospodarczym nadużywany. Branża motoryzacyjna do tej pory ma problemy z rozróżnieniem osób, które należy traktować na zasadach zrównanych z konsumentami.
Jednakże rozszerzona ochrona nie zależy od tego, czy indywidualny przedsiębiorca podlega wpisowi do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) ani czy dokonał wymaganego wpisu. Omawiane przepisy odsyłają wprawdzie do informacji ujawnionych w CEIDG, ale jedynie w charakterze przykładowego źródła informacji o przedmiocie działalności gospodarczej (sformułowanie „w szczególności”).
Faktycznie, ocena czy przedsiębiorca występuje w charakterze quasi-przedsiębiorcy czy nie, co do zasady, polega na weryfikacji, czy dana osoba, patrząc przez pryzmat swojej wiedzy i działalności, którą na co dzień prowadzi, „zna się” na towarze lub usłudze, którą zakupiła. Przyjmuje się, by od klienta odebrać oświadczenie i ustalić, czy przysługuje mu status „konsumenta”. Nie trzeba prowadzić dalszych analiz, jeżeli dysponujemy takim oświadczeniem. Co więcej, późniejsza zmiana statusu klienta, nie ma wpływu na charakter zawartej umowy. W procesie zakłada się, że ciężar dowodu spoczywa na kliencie, że jest konsumentem i jego kontrahent, tj. salon samochodowy, o tym został przez niego poinformowany. Istnieje także domniemanie faktyczne, że umowa zawarta w ramach przedmiotu działalności ujawnionego w CEIDG ma dla indywidualnego przedsiębiorcy charakter zawodowy.
Jak należy traktować quasi przedsiębiorcę w branży motoryzacyjnej, kiedy składa zamówienie na pojazd, ale finansuje w oparciu o umowę leasingu operacyjnego?
W ostatnich dniach przed Sądem Okręgowym w Łodzi zapadł wyrok (jeszcze nieprawomocny), który zdaniem praktyków prawa, może mieć wpływ na zmianę charakteru, w jakim występuje klient quasi przedsiębiorca zamawiający pojazd u dealera, a następnie korzystający z auta na podstawie umowy leasingu.
Zdaniem Sądu Okręgowego w Łodzi zawarcie umowy leasingu operacyjnego jako przedsiębiorca wyklucza możliwość postrzegania go jako konsumenta w zakresie zamówienia pojazdu. Gdyby przedsiębiorca chciał zostać objęty ochroną konsumencką nie mógłby w żadnym stopniu rozliczać kosztów leasingu i użytkowania pojazdu w ramach kosztów prowadzonej działalności gospodarczej. Powyższego nie zmienia sposób rozliczania się przedsiębiorcy na zasadzie ryczałtu ewidencjonowanego, ponieważ ma to wpływ jednie na możliwość pomniejszania podatku o koszty uzyskiwania przychodu, natomiast nie wpływa w żadnym stopniu na możliwość rozliczeń podatku VAT z tytułu zawartej umowy leasingu czy zakupu paliwa. Nadto, w ocenie Sądu, w przypadku rozliczania kosztów leasingu w ramach prowadzonej działalności nie ma znaczenia faktyczny sposób użytkowania posiadanego pojazdu. Powyższe stanowisko Sądu należy uznać za logiczne oraz zgodne ze stanowiskiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, natomiast jednocześnie rzadkie w polskiej jurysdykcji.
Kolejną kontrowersyjną tezą jest uznanie zamówienia na samochód jako umowę nienazwaną, której elementy istotne nie zostały uregulowane prawem, bowiem zamówienie nie jest ani umową sprzedaży, ani przedwstępną umową sprzedaży. Kiedy pojazd jest finansowany z zewnątrz poprzez leasing, klient nie nabywa samochodu na własność, a staje się jego użytkownikiem, korzystającym, co jest zresztą logiczne.
Sąd w podsumowaniu stwierdził, że klient użytkujący pojazd w oparciu o umowę leasingu, nigdy nie będzie mógł być rozważany jako podmiot korzystający (lub nie) z ochrony konsumenckiej, ponieważ nie będzie on faktycznie stroną zawieranego stosunku prawnego. Podmiotem nabywającym pojazd zawsze będzie leasingodawca, który z całą pewnością nie będzie korzystać z ochrony konsumenckiej. Powyższe stanowisko, pomimo tego, że jest niezwykle korzystne dla branży automotive, może pociągać za sobą jednocześnie negatywne konsekwencje dla osób, które faktycznie w ramach dokonywanej transakcji powinny korzystać z ustawowej ochrony.
Niewątpliwie Sąd Okręgowy w Łodzi dokładnie zagłębił się w analizę tegoż przypadku. Warto mieć na uwadze w praktyce to rozstrzygnięcie, mimo, iż na razie jest jeszcze nieprawomocne.