Bez kategorii
Przejrzystość wynagrodzeń w branży automotive
Czytaj więcej...
Realizacja obowiązków AML w dealerstwie - wdrożenie procedury przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy
Bez kategorii
07.09.2020
Po raz kolejny, bo już 23. raz, Rzecznik Finansowy skierował wniosek o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni prawa, czyli wniosek z art. 83 ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o Sądzie Najwyższym. Tym razem RF dr. hab. Mariusz Golecki wystąpił w sprawie odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez pojazdy wielofunkcyjne. Decyzja Rzecznika podjęta została ze względu na fakt rozbieżności orzecznictwa polskich sądów w zakresie pojęcia „ruch pojazdu”.
CO ZALICZAMY DO POJAZDÓW WIELOFUNKCYJNYCH?
Brak w polskim prawie definicji legalnej pojęcia pojazd wielofunkcyjny. Orzecznictwo również nie stworzyło definicji, którą można byłoby się posługiwać. Należy w tej sytuacji odwołać się do słownikowego znaczenia pojęcia „wielofunkcyjny”. Zgodnie ze definicją Polskiego Wydawnictwa Naukowego, wielofunkcyjny to „mający wiele zastosowań”. W związku z powyższym podczas analizy wniosku Rzecznika Finansowego oraz przyszłego orzeczenia rozstrzygającego Sądu Najwyższego, należy za pojazdy wielofunkcyjne uznać takie, które nie służą jedynie do celów komunikacyjnych, np.: cięgniki czy koparki.
PODSTAWA PRAWNA ODSZKODOWAŃ
Problem rozbieżności orzecznictwa w szczególności ujawnił się w dwóch wyrokach wydanych w sprawie jednego wypadku. Eksperci pracujący przy Rzeczniku Finansowym analizowali wypadek ciągnika rolniczego, przez który poszkodowane zostały dwie kobiety. Jedna z nich zmarła, druga doznała znacznego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa była nietypowa, ponieważ do pojazdu, za pomocą wału napędowego, dołączona była również betoniarka, a sam pojazd nie pozostawał w ruchu. Dwa różne składy sędziowskie z Poznania i Koszalina rozpatrujące powyższą sprawę wydały dwa odmienne orzeczenia. Pierwszy (Wyrok SO w Poznaniu o sygn. akt XIV C 81/17) przede wszystkim uznał, że betoniarka, z oczywistych względów nie może zostać uznana za pojazd sama w sobie, a przymiot pojazdu, zgodnie z art. 2 pkt 44 ustawy Prawo Drogowe, otrzymuje dopiero po połączeniu z ciągnikiem rolniczym. Sąd idąc dalej podkreślił, że „za środek komunikacji, o którym mowa art. 436 § 1 Kodeksu cywilnego należy uznać również ciągnik rolniczy i zespoloną z nim maszynę”. Przez taką interpretację przepisów, udało się osiągnąć rezultat w postaci uznania, że wypadek został spowodowany przez ruch pojazdu i w związku z czym, konieczne jest wypłacenie odszkodowania w ramach obowiązkowego ubezpieczenia OC sprawcy.
ORZECZNICTWO UNIJNE
Sąd w Koszalinie natomiast zdecydował się powołać na orzeczenie TSUE z dnia 28 listopada 2017 roku (sygn. C – 514/16). Stan faktyczny był jednak odmienny od polskiego przypadku. Kobieta pracująca na plantacji winorośli, zmarła w wyniku uderzenia i zmiażdżenia przez ciągnik rolniczy, który w zamierzeniu miał stać w bezruchu i napędzać swoim silnikiem zbiornik do rozpryskiwania herbicydu. Trybunał podczas rozpoznawania powyższej sprawy uznał, że pojęcie „ruchu pojazdów” w rozumieniu art. 3 ust. 1 Dyrektywy[1] obejmuje swym zakresem każde wykorzystanie pojazdu w charakterze środka transportu. Jednak, jak dalej wywodzi TSUE, fakt, że pojazd był nieruchomy w momencie wypadku, „nie wyklucza sam w sobie, że używanie tego pojazdu w takiej chwili może być związane z jego funkcją jako środka transportu i w rezultacie być objęte zakresem pojęcia „ruchu pojazdów” (…)”
TSUE w swoim orzeczeniu nie przesądza jednoznacznie jak powinno interpretować się takie zdarzenia drogowe. Nie przesądza również, kto powinien ponosić odpowiedzialność – czy ubezpieczyciel obowiązkowego ubezpieczenia OC, inny ubezpieczyciel czy sam sprawca. Zdecydowanie bardziej Trybunał skupia się na związku funkcjonalnym między wypadkiem a powstałą szkodą, gdyż rozstrzygnięcie w znacznej mierze zależy od konkretnego stanu faktycznego.
JAKIE PROBLEMY NIESIE ZA SOBĄ ODMIENNOŚĆ ORZECZEŃ?
Niejednolite orzecznictwo kreuje sytuację, w której zarówno poszkodowani jak i posiadacze pojazdów pozostają w niepewności co do rozstrzygnięcia. Problemem w sprawach odszkodowań za szkody komunikacyjne jest trudność w ustaleniu stanu faktycznego. Prowadzi to często do patowej sytuacji, w której ubezpieczyciel obowiązkowego ubezpieczenia OC, chcąc uniknąć wypłaty odszkodowania, odsyła do innego ubezpieczyciela, u którego ubezpieczony jest sprawca lub do samego sprawcy wypadku. Od decyzji, jaką podejmie Sąd Najwyższy zależy, czy ustanowiona zostanie wiążąca dla ubezpieczycieli linia orzecznicza.
[1] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/103/WE z dnia 16 września 2009 r. w sprawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczania od takiej odpowiedzialności